Historianaprawde.pl

Miasto szpiegów. Gra wywiadów w okupowanej Warszawie [RECENZJA]

Szacowany czas czytania: ...

To Polacy przekazali aliantom najwięcej informacji, które zdecydowały o losie II wojny światowej. I choć nie wszystkie zdobyto w Warszawie, to właśnie tu toczyły się najbardziej skomplikowane operacje i misje ludzi cienia. Miasto szpiegów. Gra wywiadów w okupowanej Warszawie to opowieść o tajnych operacjach, niebezpiecznych misjach i szpiegowskiej branży. To historia tajemnic, które dopiero teraz wychodzą na jaw. To wreszcie opowieść o życiu setek i tysięcy warszawiaków. Nie wszyscy oni przeżyli, niektórzy ukrywają się do dziś - czytamy w opisie wydawcy.

Opis wydawcy wydaje się być zachęcający. Jednakże ile to razy czytaliśmy, że kolejna książka odsłania nieznane kulisy historii, że autor dotarł do nieznanych źródeł i świadków, że tym razem to co napisał zmieni postrzeganie naszej historii? Często jest to zwyczajne odgrzanie kotleta z dodaniem nowej surówki. Jednakże nie w przypadku książki Michała Wójcika. Muszę przyznać, że widząc tę książkę w zapowiedziach Domu Wydawniczego Rebis wiedziałem, że muszę ją przeczytać oraz że pewnie będę potem tego żałował. nic z tych rzeczy. 

Dostajemy w książce ogromny ładunek wiedzy i emocji. Ale wiedzy nie takiej, jaką możemy sami znaleźć przeszukując internet, nawet nie takiej jaką możemy znaleźć w innych książkach. Autor sięgnął głęboko do archiwów. A to co w nich znalazł to prawdziwa bomba. I ona wybucha już w pierwszym rozdziale opisującym Akcję pod Arsenałem. Powiem tylko, że potem napięcie tylko rośnie. 

Nie chcę i nie zamierzam opisywać Wam po kolei każdego z rozdziałów, jak to powinno mieć miejsce w prawdziwej recenzji z wyszczególnieniem ewentualnych potknięć autora. Chcę Was zachęcić byście sami sięgnęli po książkę Wójcika. 

Nie wiem czy autor się ze mną zgodzi, ale według mnie to jego najlepsza książka, a wiem, bo przeczytałem wszystkie. 

Jeśli miałbym zwrócić uwagę na jakiś negatyw, to czasami na styl, aż nazbyt sensacyjny niż jest to potrzebne przy książce tego typu. Wszakże tu na każdej stronie aż kapie od informacji i sensacji. Dodawanie ich jest zupełnie już nie potrzebne. Ale to tylko moje wrażenie. Nie przeszkadza to w lekturze. Choć może czasami pojawia się w głowie pytanie: czy to naprawdę mogło się wydarzyć? Wówczas sięgałem do bibliografii, by kolejny raz przekonać się z jakich dokumentów korzystał autor. Mało tego. Kilka z nich specjalnie sam przejrzałem by się przekonać czy naprawdę się w nich znajduje to co opisuje autor. I co, każdy strzał okazywał się trafiony – zatopiony. Nie ma tu konfabulacji, domniemywań, dopisywania. Wszystko stoi czarno na białym. 

 

W trakcie lektury wiele razy musiałem niestety odrywać się od głównej narracji i zerkać na koniec książki. Ale nie dlatego by zajrzeć do bibliografii, a  do przypisów. Wiem, że mało kto je czyta. Przeważnie jest tam jedynie odniesienie do książki czy teczki archiwalnej z której się korzystało do napisania danego zdania czy akapitu. jednak czasami, a w przypadku tej książki często znajdziemy tam dodatkowe informacje, które włożone do głównej narracji mogłyby ją zaburzyć, a są niezbędne dla szerokiego opisania danego tematu. 

To co jednak będę zawsze powtarzał: przypisy na końcu książki to zło, za które pomysłodawca tego rozwiązania powinien ponieść karę. Kiedyś usłyszałem opinię, że jest tak robione, gdy autor chce coś ukryć. Nie wiem czy tak jest, mi to osobiście przeszkadza. 

Ale jak już skończyłem narzekać, a zapewniam, że skończyłem to na koniec jeszcze raz Was zachęcam (jeśli jeszcze nie poczuliście się zachęceni odpowiednio) do sięgnięcia po tę książkę. 

Ja wiem jedno, że na zwykłym jej przeczytaniu się u mnie nie skończy. Będę do niej wracać wiele razy, by analizować kolejne informacje zdobyte przez autora. 

Uważam, ze to jedna z najciekawszych książek, które się ostatnio ukazały. A nie przepraszam, dopiero ukażą, bo premiera nastąpi 25 marca. 

Kupujcie i czytajcie, bo warto!

Przejdź do treści