„Tego się nie tańczy!”, czyli pieśń legenda: „Czerwone maki na Monte Cassino”
- Karol Kwiatkowski
- Data:2024-02-28
- Kategoria:II wojna światowaWyróżnione
We wzruszającym i pięknym polskim serialu „Dom” jest scena budująca i pokazująca czym dla Polaków jest pieśń „Czerwone maki na Monte Cassino”. Akcja tego odcinka toczy się niedługo po II wojnie światowej, w lokalu z dancingiem, orkiestra zaczyna grać „Czerwone maki na Monte Cassino”. Pijana Basia Lawinówna, w tej roli Jolanta Żółkowska, próbuje zaciągnąć pewnego mężczyznę na parkiet, podchodzi do niej jeden z gości lokalu i mówi groźnym tonem: „Tego się nie tańczy!”.
Pieśń powstała na kilka godzin przed zdobyciem Monte Cassino, w nocy z 17 na 18 maja 1944 r., w pobliskiej bazie wojskowej. Autorem słów jest Feliks Konarski, a melodii Alfred Schütz. Obaj panowie byli żołnierzami 2. Korpusu Polskich Sił Zbrojnych.
„Napisałem w swoim życiu ponad dwa tysiące piosenek. Były wśród nich wesołe i sentymentalne, z sensem i bez sensu, dobre i złe, wartościowe i nijakie. Niektóre z dnia na dzień stawały się piosenkami popularnymi – inne przemijały bez echa… Jedna tylko potrafiła w tak szybkim czasie przełamać wszystkie istniejące na świecie bariery i granice, i połączyć rozrzuconych po najdalszych zakątkach ziemi Polaków: piosenka Czerwone maki na Monte Cassino” – pisze Feliks Konarski w książce pt. Historia „Czerwonych maków” (Londyn 1961).
„Śpiewając po raz pierwszy Czerwone maki u stóp klasztornej góry, płakaliśmy wszyscy. Żołnierze płakali z nami. Czerwone maki, które zakwitły tej nocy, stały się jeszcze jednym symbolem bohaterstwa i ofiary – i hołdem ludzi żywych dla tych, którzy przez miłość wolności polegli dla wolności ludzi…” – wspomina Konarski.
W wersji pierwotnej pieśń miała tylko dwie zwrotki. Trzecią zwrotkę Konarski dopisał kilkanaście godzin po bitwie. Natomiast ostatnią dopiero w 1969 r. w 25. rocznicę bitwy pod Monte Cassino.
Czy widzisz te gruzy na szczycie?
Tam wróg twój się kryje jak szczur.
Musicie, musicie, musicie
Za kark wziąć i strącić go z chmur.
I poszli szaleni zażarci,
I poszli zabijać i mścić,
I poszli jak zawsze uparci,
Jak zawsze za honor się bić.
Czerwone maki na Monte Cassino
Zamiast rosy piły polską krew.
Po tych makach szedł żołnierz i ginął,
Lecz od śmierci silniejszy był gniew.
Przejdą lata i wieki przeminą.
Pozostaną ślady dawnych dni
I wszystkie maki na Monte Cassino
Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi.
Runęli przez ogień, straceńcy,
niejeden z nich dostał i padł,
jak ci z Samosierry szaleńcy,
Jak ci spod Racławic sprzed lat.
Runęli impetem szalonym,
I doszli. I udał się szturm.
I sztandar swój biało czerwony
Zatknęli na gruzach wśród chmur,
Czerwone maki na Monte Cassino
Zamiast rosy piły polską krew.
Po tych makach szedł żołnierz i ginął,
Lecz od śmierci silniejszy był gniew.
Przejdą lata i wieki przeminą.
Pozostaną ślady dawnych dni
I wszystkie maki na Monte Cassino
Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi.
Czy widzisz ten rząd białych krzyży?
Tam Polak z honorem brał ślub.
Idź naprzód, im dalej, im wyżej,
Tym więcej ich znajdziesz u stóp.
Ta ziemia do Polski należy,
Choć Polska daleko jest stąd,
Bo wolność krzyżami się mierzy,
Historia ten jeden ma błąd.
Czerwone maki na Monte Cassino
Zamiast rosy piły polską krew.
Po tych makach szedł żołnierz i ginął,
Lecz od śmierci silniejszy był gniew.
Przejdą lata i wieki przeminą.
Pozostaną ślady dawnych dni
I wszystkie maki na Monte Cassino
Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi.
Ciekawa jest sprawa praw autorskich do melodii pieśni. Alfred Schütz, autor muzyki, w 1961 roku zamieszkał w Niemczech w Monachium, gdzie zmarł w 1999 r., a po śmierci jego żony w 2004 r. – nie pozostawili spadkobierców – prawa autorskie do pieśni przypadły Niemcom – land Bawaria. Dysponentem praw do melodii stała się niemiecka organizacja zarządzająca prawami autorskimi GEMA. Polskie starania o uzyskanie praw spotkały się na szczęście ze zrozumieniem niemieckich władz i 13 września 2015 r. odbyło się uroczyste przekazanie praw autorskich do melodii pieśni stronie polskiej, czyli Bibliotece Polskiej Piosenki. Porozumienie zostało podpisane w Monachium przez podsekretarza stanu w MSZ Artura Nowaka-Fara i sekretarza stanu w Bawarskim Ministerstwie Finansów, Rozwoju Regionalnego i Ojczyzny Alberta Furackera. W uroczystości uczestniczył także Konsul Generalny RP w Monachium Andrzej Osiak. Zawdzięczamy to wieloletnim staraniom ówczesnego dyrektora Biblioteki Polskiej Piosenki Waldemara Domańskiego oraz prawnika Bogusława Wieczorka.
Po śmierci w 1991 r. Feliksa Konarskiego, autora tekstu, nie ustalona była sprawa własności praw autorskich do tekstu pieśni, czyli również tantiem.
„Do kogo ostatecznie one trafiają? Czy do członków rodziny, spadkobierców Feliksa Konarskiego? A może zasilają budżet którejś z brytyjskich gmin? Nie udało mi się tego ustalić. Stowarzyszenie PRS For Music, brytyjski odpowiednik polskiego ZAIKS-u, przez kilka miesięcy – pomimo wielu prób – nie odpowiedział na żadne zadane przeze mnie pytanie” – pisał w 2015 r. prawnik Bogusław Wieczorek na swojej stronie internetowej.
Obecnie wiemy, że tantiemy za wykorzystywanie tekstu Feliksa Konarskiego pobiera dla zamieszkałych w USA spadkobierców brytyjska organizacja zbiorowego zarządzania prawami autorskimi PRS.