Zapomniany obóz jeniecki nieopodal Bydgoszczy
- Paweł Skutecki
- Data:2023-12-21
- Kategoria:II wojna światowaWyróżnione
Niedaleko Bydgoszczy, w powiecie nakielskim, jest miejscowość Tur. Dzisiaj mieszka tam ponad tysiąc osób i jest na marginesie najważniejszych ośrodków regionu. Kiedyś bywało inaczej.
Od XVI wieku Tur trzykrotnie dostawał szansę rozwoju i status miasta. Nigdy nie wykorzystał okazji i dzisiaj wciąż jest wsią. W historii miejscowości były jednak także jasne strony: w XIX wieku intensywny rozwój gospodarczy sprawił, że był to jeden z prężniej rozwijających się ośrodków z własną hutą szkła, tartakiem, trzema młynami i dwoma spichlerzami, restauracją, bankiem.
Oczywiście jak w całym regionie, także i tam dominowali mieszkańcy pochodzenia niemieckiego. Dwudziestolecie międzywojenne nie odwróciło tej tendencji. Tuż po rozpoczęciu wojny Niemcy wymordowali wielu przedstawicieli polskiej inteligencji. Nie inaczej było w Turze, gdzie został aresztowany, a potem 9 listopada 1939 roku zamordowany w Żninie Józef Rumiński, dyrektor szkoły. Po wojnie szkołą wznowiła działalność w roku szkolnym 1947/48. Jedyną nauczycielką, która uczyła zarówno przed wojną, jak i po niej była Maria Rumińska.
Podczas II wojny światowej w Turze Niemcy zorganizowali obóz przeznaczony głównie dla jeńców brytyjskich wziętych do niewoli w okolicy Dunkierki (na temat obozu ukazała się skromnej objętości książka Jana Daniluka i Mariusza Winieckiego zatytułowana „Stalag XXI B/H Thure”). Obóz funkcjonował w latach 1941-42 jako podobóz Stalagu XXI B. Na początku roku 1941 więziono tu około pół tysiąca jeńców, po kilku miesiącach liczba ta spadła o połowę, do około 220 żołnierzy.
Obóz zajmował centralną część wsi i był ogrodzony podwójnym, wysokim na trzy metry płotem z drutu kolczastego. Więźniów pilnowano z dwóch wież wartowniczych. Główna brama obozu znajdowała się naprzeciwko budynku komendantury (dzisiaj: Poczty Polskiej). Jeńców przetrzymywano m.in. w częściowo spalonym budynku byłej mleczarni. Warunki w obozie były surowe, głównie z powodu braku zelektryfikowania Turu. Niezbędny do elementarnego funkcjonowania prąd wytwarzały dwa agregaty. Szpital utworzono w przejętym budynku mieszkalnym, a niektóre baraki, żeby mieć gdzie mieszkać, więźniowie musieli wybudować sobie własnymi rękami. Jak twierdzą autorzy wspomnianej publikacji, warunki obozowe były nieporównywalnie lepsze niż choćby w Potulicach: więźniowie mogli korzystać z kantyny, sali teatralnej, sali gier, biblioteki. Na publikowanych fotografiach widać, że osadzeni uprawiali sport. Jeńcy byli jednak zmuszani do pracy przy budowie nowych obiektów, w gospodarstwach rolnych, w warsztatach rzemieślniczych – szewskim, stolarskim, kowalskim.
Choć obóz istniał raptem 10 miesięcy, to odcisnął duże piętno na społeczności lokalnej. We wrześniu 2021 roku na miejscu dawnego obozu jenieckiego uroczyście odsłonięto dwujęzyczne (w języku polskim i angielskim) tablice upamiętniające Stalag XXI B/H Thure. Inicjatorem wydarzenia było m.in. Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Nasz Tur i Polsko-Amerykańska Fundacja Upamiętnienia Obozów Jenieckich w Szubinie.