Historianaprawde.pl

Polskie tajemnice II wojny światowej [RECENZJA]

Szacowany czas czytania: ...

Z pisaniem o historii jest tak, że albo autorzy zagłębiają się w szczegóły jakiegoś zagadnienie tak bardzo, że ich wywody stają się hermetyczne, ekskluzywne tak bardzo, że stają się zrozumiałe jedynie dla wąziutkiej grupy ekspertów, albo - to druga opcja - snują opowieści na tak wysokim poziomie ogólności szukając ukrytych prawideł i sensów historii, że w jakimś momencie snują rozważania zupełnie już oderwane do faktów. Niewielu, bardzo niewielu autorów potrafi pisać o historii tak, by trafić do szerokiego grona czytelników. Krzysztof Drozdowski ewidentnie to umie i co równie ważne - lubi.

„Polskie tajemnice II wojny światowej” to kolejna książka z serii, w której Drozdowski opowiada o niuansach przeszłości w swój oryginalny, świeży sposób. Tym razem w kilkudziesięciu odsłonach autor opowiada o różnych wydarzeniach i postaciach, które czasem do dzisiaj są schowane w mroku historii. Detal opowiadany ze swadą i osadzony w konkretnym kontekście okazał się kluczem do sukcesu, bo ta książka – jak już wiemy – okazała się ogromnym sukcesem. Ludzie chcą czytać o Polakach, chcą drążyć nasze sukcesy i szukać przyczyn porażek, chcą wiedzieć więcej, niż to, co wiedzą „wszyscy”. I Drozdowski daje czytelnikom dokładnie to, czego oczekują: ciekawostki, skondensowaną wiedzę, którą później mogą samodzielnie pogłębiać w ramach konkretnych tematów. Te felietony historyczne, bo chyba tak należałoby definiować gatunek uprawiany przez Drozdowskiego w tej książce, doskonale odpowiadają oczekiwaniom dzisiejszych czytelników, którzy chcą szybko zostać przez autora uwiedzeni, oczarowani i… zostawieni z niedosytem.

Warsztat pisarski Drozdowskiego pozwala mu na okiełznanie ogromnej erudycji, co u wielu autorów, ku utrapieniu czytelników, przytłacza główny temat. Tutaj mamy do czynienia z serią zagadnień opisanych przy zachowaniu idealnych proporcji kontekstu i szczegółu. Opowiadając o ucieczkach z Auschwitz, o śmierci generała Sikorskiego czy o polskich, żywych torpedach nawet czytelnik kompletnie nieobeznany z tymi tematami nie będzie ani przez chwilę czuł się zdezorientowany, a czytelnik pasjonujący się tymi zagadnieniami i tak znajdzie w książce Drozdowskiego coś, czego nie wiedział, o czym nie myślał dotychczas w taki sposób. To naprawdę wyjątkowa umiejętność.

Nie jestem ekspertem od historii II wojny światowej, ale wiele tematów poruszonych w „Polskich tajemnicach…” mnie zaskoczyło. Żeby daleko nie szukać, nie wiedziałem, że w okupowanej Warszawie polskie podziemie dysponowało „łodzią podwodną”. Tak właśnie nazywano perfekcyjnie zakonspirowaną rozgłośnię radiową. Dlaczego akurat w ten sposób mówiono na to miejsce? Zapraszam do lektury!

 

Książkę można kupić prawdopodobnie w każdej szanującej się księgarni stacjonarnej i internetowej, do czego serdecznie zachęcam, bo warto!

Przejdź do treści