Historianaprawde.pl

W stepie szerokim. Podróż po ukraińskich Kresach [RECENZJA]

Szacowany czas czytania: ...

Na rynku wydawniczym ukazała się kolejna publikacja jednego z najpoczytniejszych autorów książek historycznych Sławomira Kopra. "W stepie szerokim. Podróż po ukraińskich kresach" to kolejny tytuł ukazujący się w ramach: "Serii z walizką".

Wyjechałem z Krymu w poniedziałek, 30 września 2013 roku. Dwa miesiące później wybuchły starcia na Euromajdanie, a pod koniec zimy Krym został zaanektowany przez Rosję. Nie sądziłem, że wydarzenia potoczą się tak szybko. Wygląda na to, że moja wizyta na Półwyspie Krymskim będzie mi musiała wystarczyć na wiele lat… – pisze autor na okładce książki.
Ze względu na toczącą się już od dwóch lat wojnę, wywołaną przez Rosję wydaje się, że niestety autorowi nie będzie dane szybko tam wrócić. 

Znając dotychczasowe publikacje Sławomira Kopra w tym także bardzo popularną serię reportaży historycznych wydawanych  przez Wydawnictwo Fronda praktycznie możemy być pewni, że będzie to kolejna, solidna porcja wiedzy historycznej połączona ze wspomnieniami autora z jego podróży. To co chyba najwartościowsze w tej książce jak i całej serii to nie tylko przytoczenie historycznych faktów, znanych bardziej lub mniej postaci, wyciąganie wniosków ale  właśnie ta część w której autor opisuje swoje podróże i przygody, których w trakcie nich doświadcza. 

Wielu z nas nie ma możliwości odwiedzenia regionów, o których może jedynie przeczytać w książkach czy zobaczyć na filmie. Koper dociera do wielu z nich, dotyka ich historii własnymi rękoma, a także wieloma innymi zmysłami. 

Autor nie boi się napisać o kosztowaniu lokalnych mocnych trunków, smakowaniu regionalnych potraw i wielu innych rzeczy, dzięki którym trzymana w ręku lektura niemalże odżywa w naszej wyobraźni. Czytając kolejne strony razem spożywamy posiłek, degustujemy trunki, wciskamy się w szczeliny, wspinamy po schodach do twierdz i zamków. Jednym słowem przeżywamy to co dotąd było dla nas niedostępne. 

Zmiany polityczne po II wojnie światowej na zawsze odcięły ziemie ukraińskie od Polski, a po przesiedleniach nasz kraj uzyskał kształt zbliżony do granic etnicznych. Dziś nikt nie myśli o rewindykacji Lwowa czy Krzemieńca, ale sentyment pozostał. Nie można wymazać dorobku cywilizacyjnego polskich miast i dworów Ukrainy. Tę ziemię nasi rodacy kochali, za jej obronę płacili własną krwią. Podróż po Ukrainie, to wędrówka śladami polskości, reliktami naszej przeszłości, kościołów, zamków i
dworów. I chociaż miasta, wsie i ulice noszą często już inne nazwy, a władze sowieckie uczyniły wiele, aby zatrzeć ślady naszej kultury, to nie udało się zniszczyć kilkuset lat polskiej tradycji. „Żaden uczeń Polak nie mówił do drugiego jak tylko po polsku – wspominał Józef Burczak-Abramowicz. – Czuliśmy się gospodarzami tej ziemi, a kulturą i inteligencją imponowaliśmy otoczeniu. Zamożność Polaków też uderzała w oczy, a Polacy w wolnych zawodach, adwokaci przede wszystkim, to świetni mówcy, mający duże wzięcie”

Po przeczytaniu całości mogę tę książkę zdecydowanie polecić wszystkim czytelnikom, którzy jak dotąd nie mieli do czynienia z piórem Sławomira Kopra. A tych, którzy mieli to przekonywać do zakupu kolejnej części przekonywać nie trzeba.

Zobacz wywiad ze Sławomirem Koprem na Kujawsko-Pomorskim Festiwalu Książki

Spis treści:

– Ostatnie lato na ukraińskim Krymie
– Śladami bohaterów Ogniem i mieczem. Na kozackiej Siczy (Chortyca w Zaporożu)
– Borysław – energetyczna stolica polskiej nafty i Truskawiec – słynne a senne
uzdrowisko
– Samochodem przez Dzikie Pola
– Ołyka. Radziwiłłowskie ostatki
– Kamieniec Podolski. Najsłynniejsza twierdza Rzeczpospolitej.
– Szlakami Wołynia. Ateny Krzemienieckie nad Ikwą
– Kiedy „heroina” oznaczało jeszcze bohaterkę. Dzielne damy kresowe: Anna Dorota
Chrzanowska i Teofila Chmielecka.
– Halicz czyli „Królestwo Golizny i Głodomerii”
– Pisz pan na Berdyczów!
– Sadyk Pasza, Mickiewicz i Żydowski Legion
– Sześć wieków wspólnej historii. Matka Boża Częstochowska z Bełza
– Symferopol. Nutria w sosie piwnym i Sonety krymskie
– Legendarne schody Odessy. Eisenstein i Machulski

Skip to content