Historianaprawde.pl

Molenda – Skandaliści w aureolach

Szacowany czas czytania: ...

Poniżej publikujemy fragment książki Jarosława Molendy pt. "Skandaliści w aureolach" wydanej przez wydawnictwo Replika.

Fragment
“Patrzą na nas znad ołtarzy i z domowych obrazów, czytamy o nich w Biblii lub w ich żywotach. Złote nimby nad ich głowami przypominają, że ludziom tym światłość wiekuista już świeci i oglądają w niej Boga, czyli są w niebie. Miejsce to jest z pewnością tak fascynujące, że święci z pewnością nie urządzają pokątnych rankingów, by ustalić, który z nich jest największy, nawet jeśli niektórym z nich zdarzało się to za życia, podobnie jak Apostołom. Albowiem poprawnie a teologicznie mówiąc, tylko sam Bóg jest święty, a ludzie są przezeń uświęcani.
Człowiek jest istotą złożoną, co wyjaśnia, dlaczego nawet najbardziej zdeprawowani bohaterowie biblijni mieli pewne godne podziwu cechy. Kain ciężko pracował. Jakub bardzo kochał swoją matkę. Syn marnotrawny wyprawiał świetne przyjęcia. Natomiast Salome, choć wiele jej można zarzucić, naprawdę umiała tańczyć. Kłopoty tych i innych bohaterów tej książki wynikały częściowo z tego, że nie potrafili właściwie wykorzystać swych uzdolnień i predyspozycji lub reagowali w szokująco wręcz wypaczony sposób na naturalne, zdrowe impulsy.
Realne biografie marnotrawnych synów i córek, chadzających dziś w aureoli, nie zawsze przecież do końca przystawały do wzniosłych szablonów: bywały nagłe zwroty trybu życia i bywało wlokące się latami zmaganie się z sobą; zdarzało się zdecydowane powstanie z upadku, ale i procesy wielokrotnej recydywy i powrotów. Chrystus mówił o odnalezionej drachmie czy owcy i że ,,w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia”.
Gdy Apostołowie zobaczyli Jezusa rozmawiającego z niewiastą samarytańską, byli bardzo zaskoczeni, ba, wręcz zbulwersowani. Kobieta nigdy nie szła ramię w ramię z mężczyzną, była zobowiązana zachowywać pełen szacunku dystans. W miejscach publicznych musiała pozostawać niezauważona. Rozmowa z nią na ulicy była uważana za wielką nieprzyzwoitość ze strony Izraelity i to nawet wtedy, jeśli była to jego żona.
Skoro sam Chrystus dawał szansę ludziom wydobywającym się z bagna grzechu, mimo że oburzało to pobożnisiów, i osobiście dokonał pierwszej kanonizacji, i to zupełnie nieoczekiwanego kandydata, jakim był przymusowo nieaktywny, ale skruszony przestępca, Kościół nie mógł postępować inaczej. Czci tedy męczennika Szczepana i współuczestnika jego zabójstwa Pawła, który z prześladowcy chrześcijaństwa stał się jego apostołem.
Już w pierwszych stuleciach istnienia Kościoła oraz w średniowieczu autorzy żywotów świętych szczerze opisywali młode lata ich bohaterów, jakże dalekie od świętości. To właśnie z tych starożytnych źródeł dowiadujemy się o rozlewie krwi spowodowanym przez św. Olgę w zemście za zabójstwo jej męża czy o św. Marii z Egiptu przechadzającej się ulicami Aleksandrii w poszukiwaniu nowych zdobyczy seksualnych. (…)”

Skip to content