Historianaprawde.pl

Medyczne zbrodnie nazistów – Krzysztof Drozdowski [RECENZJA]

Szacowany czas czytania: ...

Ciekawe, że powstało już tyle różnych książek na temat medycznych zbrodni popełnianych przez Niemców i ich wspólników podczas II wojny światowej, a jak dotychczas nikt nie napisał solidnego, kompleksowego kompendium tego zjawiska. Skoro rynek, także wydawniczy, nie znosi próżni, to Drozdowski ją wypełnił.

Krzysztof Drozdowski jest dzisiaj jednym z najbardziej rozpoznawalnych autorów piszących o różnych aspektach II wojny światowej. Ma na swoim koncie zarówno bardzo specjalistyczne opracowania, jak i bestsellerowe książki popularnonaukowe dotykające tematu wojny zdecydowanie szerzej. Wspominam o tym, bo w „Medycznych zbrodniach nazistów” widać wyraźnie obie cechy charakterystyczne Drozdowskiego: skrupulatność historyka w zakresie pozyskiwania i wykorzystywania mało lub wręcz w ogóle nieznanych źródeł oraz pasję pisarską, która sprawia, że czytelnik nie może i nie chce się oderwać od lektury. Czy to brzmi jak przepis na sukces? Wydaje się, że owszem.

„Medyczne zbrodnie nazistów” są próbą opowiedzenia o ogromie krzywd popełnianych w III Rzeszy przez lekarzy, przy poparciu, finansowaniu i zapewnieniu bezkarności przez polityków. Żeby zmieścić się z opracowaniem na trzystu stronach, autor musiał pewne aspekty przedstawić z mniejszym rozmachem, inne w szerszym zakresie. Na tym jednak polega odpowiedzialność autora, żeby podejmować trudne decyzje. Drozdowski kilkukrotnie wspomina o dylematach, jakie mu towarzyszyły i podaje rozsądne argumenty za takim, a nie innym układem książki. Priorytety były więc dwa: pierwszy historyczny, a drugi pisarski. Pierwszeństwo miały więc tematy, które autor mógł przedstawić na dokumentach dotychczas w Polsce praktycznie nieznanych oraz te, które były z punktu widzenia czytelnika i badacza konieczne, by zrozumieć całokształt zagadnienia. Czy Drozdowskiemu udało się utrzymać balans bez szkody dla warsztatu historycznego i atrakcyjności czytelniczej książki? Moim zdaniem tak!

Krzysztof Drozdowski przedstawił nazistowskie (bo przecież nie tylko niemieckie!) zbrodnie medyczne od fundamentów, czyli ideologii, która doprowadziła do koszmaru wojny, obozów koncentracyjnych i ludobójstwa, przez niemiecką eugenikę, program eutanazji, sterylizacji, eksperymentów pseudomedycznych, aż do procesów norymberskich i kulisów operacji Paperclip, dzięki której wielu zbrodniarzy nie tylko uniknęło kary, ale wręcz otrzymało szansę na dostatnie życie w Ameryce.

Czy jest to książka, która wystarczy, by zrozumieć ogrom krzywd, jakie nazistowscy lekarze wyrządzili ludziom? Z całą pewnością nie, ale nie sądzę, by było możliwe opowiedzenie pełnej historii w jednym tomie. Na pewno jednak książka Drozdowskiego jest najlepszym wprowadzeniem do tematu, jaki umiem sobie wyobrazić. Mamy tutaj wszystko w pigułce: przyczyny, zakres zła, sprawców i konsekwencje, jakie ponieśli lub których uniknęli. W niektórych kwestiach chciałoby się z autorem „Medycznych zbrodni nazistów” podyskutować, choćby na temat rzeczywistego zakresu odpowiedzialności niemieckich koncernów farmaceutycznych, ale przecież nie o tym jest ta książka. Ona nie miała dać odpowiedzi na wszystkie pytania, miała natomiast – jak sądzę – pokazać ogrom zła i zaprosić do dalszych, samodzielnych poszukiwań. Bo przecież absolutnie każda opisana przez Drozdowskiego zbrodnia ma swoje tło, swoich sprawców i swoje ofiary, które nierzadko wciąż czekają na ujawnienie. Jak choćby dzieci, na których przeprowadzano eksperymenty i następnie zamordowano na rzeźniczych hakach w piwnicy szkoły przy Bullenhuser Damm w Hamburgu, których nazwiska bodajże pierwszy raz w polskiej literaturze tematu ujawnia Drozdowski.

Warto i należy mieć tę książkę na półce. Brakowało jej na polskim rynku wydawniczym.

Przejdź do treści